Obecnie żyje na świecie około pięćdziesięciu sawantów i wszyscy są mężczyznami. Chociaż ich umysły skrywają tak niezwykłe talenty, najczęściej nie potrafią przeżyć samodzielnie nawet jednego dnia. Wyjątkiem wśród sawantów jest Daniel Tammet, młody Brytyjczyk, który potrafi opisać, co dzieje się w głowie człowieka dotkniętego autyzmem. Z powodu owej unikalności naukowcy okrzyknęli go żywym Kamieniem z Rossety.
Do niedawna o istnieniu sawantów wiedziało tylko nieliczne grono lekarzy i naukowców zajmujących się badaniem autyzmu. Kiedy jednak w 1988 roku Dustin Hoffman wcielił się w rolę chorego na autyzm mężczyzny (
film "Rain Man"), postać "uczonego-głupka" wdarła się do świadomości masowej.
Środy są zawsze niebieskie
|
żródło:http://niewiarygodne.pl/gid,11705865,img,
11705878,kat,1017185,page,2,title,
Sawanci-zywot-niezwykly,galeriazdjecie.html |
Daniel Tammet urodził się w środę 31 stycznia 1979 r. we Wschodnim Londynie, w średnio zamożnej rodzinie, jako najstarszy z dziewięciorga rodzeństwa. Wkrótce po porodzie zdiagnozowano u niego zespół Aspergera - chorobę mieszczącą się w spektrum autyzmu. Nieustanny płacz małego Daniela uśmierzało jedynie bujanie kołyską lub inny monotonnie powtarzający się ruch. Jako dziecko nigdy nie bawił się zabawkami ani też nie nawiązywał kontaktu z rówieśnikami. W wieku czterech lat uległ atakowi epilepsji, po którym zaczął postrzegać liczby w całkowicie odmienny sposób. Wkrótce zorientowano się, że jest także sawantem, a jego widzenie świata można określić mianem synestezji.
- Moimi zabawkami i najlepszymi
przyjaciółmi zawsze były liczby - wspomina Tammet. - Cyfry i liczby miały dla mnie swoje kolory, kształty, strukturę powierzchni, a nawet osobowość. Odkąd pamiętam, mogłem podróżować po przestrzeniach swojego umysłu, zapełnionych pofałdowanymi krajobrazami stworzonymi z różnych liczb. Nawet dni tygodnia miały swoje kolory.
Dzięki wysiłkowi matki, która zmuszała go do brania aktywnego udziału w życiu rodziny i opieki nad ośmiorgiem młodszego rodzeństwa, Tammet uniknął wielkiej pułapki autyzmu i nie zamknął się całkowicie w swoim wewnętrznym świecie.
- Moja matka stale ze mną pracowała, przypominając mi, abym zwracał na wszystko uwagę. Chodziłem, obserwując, co dzieje się dookoła, choć było to dla mnie bardzo bolesne - mówi sawant. Daniel ukończył szkołę średnią i poszedł na studia, nie korzystając z żadnych przywilejów i udogodnień, przysługujących osobom niepełnosprawnym. Nie przydzielono mu nawet opiekuna, który wspomagałby go w funkcjonowaniu w środowisku uczelnianym.
Krajobraz z liczbą Pi
Tammet, jako matematyczny geniusz, potrafi dokonywać karkołomnych obliczeń z zadziwiającą szybkością. Mnoży i podnosi liczby do sześcianu z prędkością kalkulatora. Odkrył swoje zdolności w wieku dziewięciu lat, gdy jeden z jego młodszych braci zapragnął wiedzieć, ile wyniesie wynik mnożenia 82 x 82 x 82 x 82 (= 45.212.176). Mały Daniel wpatrywał się w podłogę i po dziesięciu sekundach podał prawidłowy wynik. Skomplikowane obliczenia dokonywane przez Tammeta nie są właściwie procesami świadomymi. Odpowiedzi pojawiają się natychmiast w jego mózgu.
- Kiedy dokonuję mnożenia, widzę dwa kształty będące w istocie liczbami. Zbliżam je wtedy do siebie, aby po chwili uzyskać trzeci unikalny kształt, będący mentalnym wyobrażeniem wyniku mnożenia. I tak uzyskuję prawidłową odpowiedź.
Matematyka w moim wydaniu nie wymaga myślenia - wyjaśnia Tammet.
14 marca 2004 roku (3/14 w zapisie amerykańskim), czyli w Międzynarodowy Dzień Pi, w siedzibie Oksfordzkiego Muzeum Historii i Nauki, Daniel Tammet ustanowił nowy europejski rekord w recytowaniu tej stałej matematycznej. Liczba Pi, która w przybliżeniu wynosi 3,14, została (w ciągu ponad pięciu godzin) wymieniona przez Daniela z pamięci z dokładnością do 22.514 miejsc po przecinku. Wydarzenie to objęło patronatem brytyjskie National Society for Epilepsy. Wywołało wielkie zainteresowanie medialne nie tylko samym Tammetem, ale także problemami związanymi z autyzmem, wadami rozwojowymi oraz epilepsją dziecięcą.
- To było łatwe, nie musiałem nawet "myśleć" - wspomina bicie rekordu. - Pi nie jest dla mnie abstrakcyjnym ciągiem cyfr, to wizualna opowieść, rodzaj filmu, który rozgrywa się przed moimi oczami. Wystarczyło zapamiętać kolejność pojawiania się poszczególnych scen od początku do końca, a potem wyrecytować je w obecności sędziego. Mogłem robić to o wiele dłużej, gdyż moja pamięć jest tak obszerna, że zachowuje dosłownie wszystko. Biciem tego rekordu chciałem pokazać wszystkim, że niepełnosprawność nie musi być przeszkodą na drodze naszego życia.
Według Daniela Tammeta kształty niektórych liczb są ładne i przyjazne, a innych - brzydkie, kolczaste i odpychające. Natomiast urok liczby Pi i cały "krajobraz", jaki ze sobą niesie, można porównać jedynie do wzruszeń płynących z kontemplowania portretu Mony Lisy.
Co w głowie, to na języku
Nadzwyczajne zdolności Daniela biorą się z połączenia autyzmu z synestezją. Zjawisko synestezji polega na tym, że wrażenia odbierane jednym ze zmysłów łączą się z doznaniami charakterystycznymi dla innego. Dzięki temu Tammet odbiera cyfry jako dźwięki, kolory lub kształty. Według niego cyfra 1 jest jasnością, 2 - rodzajem ruchu z prawej strony na lewą, 5 to dźwięk grzmotu lub fali oceanu uderzającej o skały. 6 to cyfra, którą odczuwa jako rodzaj otchłani, natomiast 9 jest tak bardzo wysoka, że można się jej przestraszyć lub czuć się nią onieśmielonym.
Wszystkie te synestezyjne opisy poznajemy tylko dlatego, że Brytyjczyk jako jeden z nielicznych sawantów nie jest upośledzony językowo, co więcej jest lingwistycznym geniuszem. Obecnie Tammet płynnie posługuje się językiem francuskim, niemieckim, hiszpańskim, litewskim, fińskim, rumuńskim, estońskim, walijskim, urdu oraz esperanto. Specjalnie na potrzeby filmu dokumentalnego Brain Man - the Boy with the Incredible Brain (tłum. chłopiec z niesamowitym mózgiem) w ciągu siedmiu dni opanował podstawy języka islandzkiego, uważanego za najtrudniejszy dialekt na świecie, dzięki czemu w Rejkiaviku mógł na żywo odpowiadać na pytania dziennikarzy w ich mowie ojczystej.
Co więcej, sawant opracował swój własny sztuczny
język Mänti ("sosna" w języku fińskim) - oparty na składni i słownictwie języka estońskiego i fińskiego - w którym słowa oddają relacje zachodzące pomiędzy rzeczami.
Najdziwniejsze jest to, że sam Daniel uważa słowa za swój dopiero "drugi język", ponieważ pierwszą formą komunikacji, której doświadczył, stanowiły liczby ze wszystkimi wrażeniami, jakie ze sobą niosły.
Autystyczne zdobywanie Ameryki
|
żródło: http://niewiarygodne.pl/gid,11705865,img,11705874,kat,1017185,page,6,title,Sawanci-zywot-niezwykly,galeriazdjecie.html |
Tammet stał się osobą medialną i rozpoznawalną, kiedy w 2005 roku prawie 40 stacji telewizyjnych na całym świecie wyemitowało, wspominany już, poświęcony mu
film dokumentalny. Za namową realizatorów Daniel pojechał do Ameryki, aby udowodnić wszystkim, że z autyzmem da się samodzielnie funkcjonować. Widzowie mogli zobaczyć, jak w Kalifornii spotyka się z naukowcami badającymi pracę mózgu, w jednym z kasyn w Las Vegas rozbija bank, grając w blackjack'a (amerykańska odmiana "oczka"), aż wreszcie w Salt Lake City spotyka się z pierwowzorem bohatera filmu "Rain Man", Kimem Peekiem - również osobą autystyczną i również obdarzoną matematycznymi zdolnościami.
Od tamtej pory Brytyjczyk udzielił dziesiątków wywiadów i wystąpił w najbardziej prestiżowych i opiniotwórczych programach telewizyjnych. Jakby przewidując całą swoją karierę, już kilka lat wcześniej zmienił prawdziwe nazwisko Corney na Tammet ("dąb" w języku estońskim), dzięki czemu tożsamość jego rodziców i ośmiorga rodzeństwa przez długi czas pozostawała tajemnicą.
Najtrudniejsze wyzwanie
W swojej autobiografii Tammet opisuje, jak dorastał otoczony liczbami, które były jego jedynymi przyjaciółmi. Swoje doznania przedstawia w bardzo elegancki sposób, lecz bez humoru i słownych zabaw, których oczekujemy po współczesnej literaturze. Zamiast tego otrzymujemy wyjątkowo prostą
historię, stworzoną jak gdyby z pragnieniem wyjaśnienia siebie samego. Jedyne uczucie, które pojawia się na kartach tej książki, to entuzjazm dla struktury języka. Okazuje się, że największy problem sawanta stanowi okazywanie własnych i rozpoznawanie uczuć u innych ludzi.
- Najbardziej stresującym aspektem mojej osobowości jest trudność zrozumienia emocji - wyznaje Brytyjczyk. - Nie bawi mnie oglądanie filmów fabularnych, ponieważ ekspresja postaci nie ma dla mnie żadnego sensu. Humor słowny także pozostaje poza moim zasięgiem. Kiedy wygrałem w kasynie w Las Vegas, udawałem radość jedynie na potrzeby filmu. Jedynym sposobem na porozumienie się z innymi ludźmi było dla mnie postrzeganie ich jako unikalnych istot. Odkryłem to, kiedy sam zacząłem postrzegać siebie jako kogoś unikalnego.
Sawant powoli zwiększa zakres odczuwanych przez siebie emocji. Kiedy nie tak dawno zdechł jeden z jego kotów, Tammet po raz pierwszy w życiu płakał ze smutku.
Dzień świra
Daniel cierpi na kompulsywną potrzebę trzymania się stałego schematu dnia i rutynowych czynności, które dają mu poczucie bezpieczeństwa. Codziennie rano zjada na śniadanie dokładnie 45 gram kaszki owsianej i zanim weźmie prysznic, koniecznie szczotkuje zęby. Mycie zębów odbywa się jedynie za pomocą elektrycznej szczoteczki, której powtarzalne koliste drgania wpływają kojąco na system nerwowy sawanta. Nigdy nie wyjdzie z domu, nim nie policzy wszystkich
sztuk odzieży, które ma na sobie. Każdego dnia, o tej samej godzinie, pije herbatę ze swojej filiżanki. Kiedy jest zestresowany lub wpada w nastrój odpowiadający "byciu nieszczęśliwym", to zamyka oczy i zaczyna liczyć.
- Ciągle próbuję być bardziej elastyczny, lecz każde odstępstwo od ustalonych reguł wyprowadza mnie z równowagi - tłumaczy. - Zachowanie kontroli jest dla mnie naprawdę ważne, lubię robić rzeczy po swojemu i we właściwym dla siebie czasie. Istnieją jednak czynności, których w żaden sposób nie może wykonać, takie jak: prowadzenie samochodu, gotowanie, odróżnienie prawej strony od lewej, wezwanie taksówki, włożenie wtyczki do gniazdka elektrycznego lub umieszczenie płyty DVD w odtwarzaczu. Daniel nie bywa także nigdy na plaży, gdyż znajduje się tam zbyt wiele kamyczków do policzenia, unika również wizyt w supermarketach, gdzie mnogość wystawionych produktów, kolorów opakowań i napisów zawierających liczby przyprawia go o ból głowy.
Ponieważ normalnej pracy nie był w stanie pogodzić z codziennym rytuałem czynności, otworzył firmę internetową i we własnym domu udziela za pomocą e-maili porad dotyczących nauki języków, numeracji i piśmiennictwa. Dzięki temu ograniczył fizyczny kontakt ze swoimi klientami do minimum (funkcjonowanie w społeczeństwie ciągle jest dla niego wyzwaniem).
Nadzieja nauki
Zgodnie z najnowszymi danymi autyzm stanowi jedną z wręcz lawinowo rozwijających się wad rozwojowych, które dotknęły społeczeństwo amerykańskie. Obecnie w przybliżeniu jedno na 250
dzieci cierpi tam na taką czy inną formę autyzmu, co w porównaniu z latami 90 oznacza wzrost o 172%. Ocenia się, że zdolności sawanta posiada 10% populacji osób autystycznych i 1% zwyczajnych ludzi. Profesor Allan Snyder z "Centre for the Mind" na Uniwersytecie w Canberze (Australia) wyjaśnia, dlaczego Tammet znalazł się w centrum zainteresowania międzynarodowych uczonych.
- Sawanci przeważnie nie są w stanie wyjaśnić tego, co robią - mówi Snyder. - To po prostu do nich przychodzi. Natomiast Daniel potrafi wyjaśnić i dokładnie opisać, co dzieje się w jego głowie. Większość sawantów cierpi na jakiś rodzaj uszkodzenia mózgu, wywołany starczą demencją, uderzeniem w głowę lub, tak jak w przypadku Daniela, epileptycznym atakiem. Tak tworzy się umysł sawanta. Dlatego uważam, że nawet całkowicie zdrowa osoba może mieć dostęp do takich zdolności. Inny zespół naukowców - pod kierownictwem profesora Simona Baron-Cohena z Centrum Badania Autyzmu na Uniwersytecie w Cambridge - także zainteresował się procesami, jakie zachodzą w mózgu Tammeta.
- Dzięki najnowszej aparaturze medycznej staramy się ustalić wszystkie podobieństwa i różnice, jakie zachodzą pomiędzy pracą mózgu sawanta a pracą mózgu zwykłego człowieka. I chociaż jest jeszcze zbyt wcześnie na jakieś wnioski, to wciąż mamy nadzieję, że będziemy w stanie rzucić snop światła, dlaczego nasze mózgi nie potrafią uruchomić zdolności sawantów - mówi profesor Simon Baron-Cohen.
Opracowane m.in. na podstawie: A life that is beginning to add up. Cassandra Jardine, Daily Telegraph (UK), 10. VII. 2006.
The Extraordinary Abilities of an Autistic Savant. Terry Moran, Lenny Bourin, ABC News, (US), 11. VI. 2005.
A Genius Explains. Richard Johnson, The Guardian, (UK), 12. II. 2005.
A Savant Aided by the Sparks that He Sees Inside His Head. Virginia Heffernan, New York